Czy zostaliśmy zrobieni w KONIA?

Hobby horsing podbija świat, a Akademicki Związek Sportowy… no właśnie, co? Sprawdźcie sami i nie dajcie się wpuścić w kanał!

Czy to żart, czy początek nowej ery w sporcie akademickim? Na stronie pasjaazs.pl pojawił się artykuł o planowanym Pucharze AZS w hobby horsingu, który wywołał lawinę komentarzy i udowodnił, że nawet najbardziej nietypowe inicjatywy mogą wzbudzić ogromne zainteresowanie.

hobby-horsing-puchar_azs

Hobby Horsing – co to właściwie jest?

Dla niewtajemniczonych, hobby horsing to dyscyplina sportowa, która narodziła się w Skandynawii około 2010 roku. Łączy elementy tradycyjnego jeździectwa z gimnastyką, a zamiast prawdziwych koni, zawodnicy używają ich… pluszowych odpowiedników na kiju. Brzmi niecodziennie? Być może, ale ten sport zdobywa coraz większą popularność na całym świecie.

Artykuł, który rozpalił akademickie środowisko sportowe

Artykuł na stronie pasjaazs.pl o planowanym Pucharze AZS w hobby horsingu wywołał prawdziwą burzę w sieci. Informacja o zawodach, które miałyby się odbyć 31.06 w COSA Wilkasy w Giżycku, rozeszła się lotem błyskawicy, generując zaangażowanie porównywalne z relacjami z występów medalistów Uniwersjady. Post na Facebooku Zarządu Głównego Akademickiego Związku Sportowego zyskał rekordową ilość reakcji, komentarzy i udostępnień. Na dzień 2.04 post osiągnął 780 reakcji, 72 komentarze (w tym komentarze najważniejszych – decyzyjnych działaczy Akademickiego Związku Sportowego i reprezentanci największych uczelni w Polsce) i 34 udostępnienia. Co więcej, inne jednostki AZS również podchwyciły temat i zaczęły przygotowania do zawodów. Zamieszczone pod wyżej opisywanym postem nagrania z przygotowań znajdziecie TUTAJ

hobby-horsing-puchar_azs
Oficjalny plakat Pucharu AZS w Hobby Horsingu. Źródło: pasjaazs.pl

Prima Aprilis, czy… ?

Jak się okazało, cały szum wokół Pucharu AZS w hobby horsingu był jedynie żartem primaaprilisowym. Autor artykułu, Robert Zakrzewski, w aktualizacji tekstu wyjaśnił, że zawody nie zostaną rozegrane z powodu „braku siana” (nawiązując do paszy dla koni).

Jednak, jak sam autor pyta w podsumowaniu artykułu: „Czy to naprawdę KONiec?”. Prawdopodobnie nie. Reakcja środowiska akademickiego pokazała, że nawet tak nietypowa dyscyplina sportowa może wzbudzić ogromne zainteresowanie i zaangażowanie. Być może warto rozważyć organizację takiego wydarzenia na poważnie? Czas pokaże.